środa, 18 lipca 2012

Sześć

-  Nie, skądże. Wiesz co? Wyślij mi adres sms-em. - powiedziała i rozłączyła się. Teraz byłam w stu procentach pewna, że trzeźwa to ona nie jest. Gdyby była pijana to pewnie nawet nie wiedziałaby jak odebrać telefon.
*
Po pewnym czasie ujrzałam czarne Porshe. To chyba po mnie - pomyślałam. Nie przeliczyłam się. Za kierownicą siedział przystojny chłopak o czekoladowych oczach, a obok niego  moja przyjaciółka.
 - Wsiadaj mała - powiedział śliczny chłopak i mrugnął do mnie.
 - Nie podrywaj jej popierdolony idioto! - powiedziała  do niego Rocky
 - Czemu? Jest nie zła, a tak poza tym to sama jesteś idiotką.
Zrobiłam minę typu  WTF?! i wsiadłam do samochodu.
 - A ty jesteś palantem, który podrywa pierwszą, lepszą laskę którą spotka na ulicy.
 - Zamknij się jestem o pięć minut starszy!
 - No chyba sobie żartujesz! Masz na to dowody?
 - Nie wiem o co chodzi ale rozumiem, że jedziemy na jakąś imprezę? Muszę się odstresować.
- Taak jasne , a teraz Roxi poznaj mojego brata który jest do mnie w chuj niepodobny. Jedynie trochę z charakteru .
- Aha.. Pięć minut, wyzwiska no to już wszystko rozumiem. - wypaliłam
Przed imprezą  pojechaliśmy się jeszcze przebrać ja ubrałam <to>  , Rocky  <to> , a Juss wyglądał tak.
*

 Nie wiem jaką dawkę alkoholu spożyłam ale nadal czuję się świetnie.  Postanowiliśmy, że urządzimy zawody w piciu wódki. Trzy pod rząd wygrałam. Ze szczęścia zaczęłam skakać i pocałowała Justina, który po tym był trochę zdezorientowany, ale odwzajemnił pocałunek.
- Powinnaś częściej wygrywać - powiedział i uśmiechnął się flirciarsko.

<oczami Zayna>
  Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem na tamtej imprezie. Moja Roxanne całowała się z jakimś palantem. Byłem w szoku. Jej wybryki tłumaczyłem sobie tym, że po prostu jest pijana. Jutro wszystko będzie ok. Nie chciałem na to wszystko patrzeć i wyszedłem z lokalu. Za mną wybiegł Harry. Byłem ciekawy czego on chce. Przecież przez niego moja dziewczyna całowała się z tym skurwielem.
 - Co jest Zayn? Coś się stało? - spytał mnie mój "przyjaciel"
 - Tak i do dużo.- powiedziałem drżącym głosem- Moja Roxi całuje się tam z jakimś chłopakiem, a to wszystko twoja wina!
 - Gdybyś na nią nie krzyczał wtedy w domu może do niczego by nie doszło. Nie wiem czy wiesz ale ona nie lubi jak się na nią krzyczy.
 Nie chciałem już z nim rozmawiać i pojechałem do domu.

<Oczami Justina>
 Tym razem wygrałem ja. Wiedziałem od razu co chcę otrzymać jako nagrodę.
  - Roxi wiesz co robić. - powiedziałem zabawnie poruszając brwiami
  - Już idę kotku- odpowiedziała i pocałowała mnie tym razem bardziej namiętnie. Rocky przyniosła kolejne drinki i ...jakiegoś kolesia. Gdy wypiliśmy kolejne pięć drinków pojechaliśmy do domu. Przyprowadziliśmy ze sobą kilkoro ludzi i zaczęliśmy grać  w rozbieraną butelkę.
*
 Po raz kolejny wypadło na Roxi. Teraz była w samej bieliźnie. Wtedy przyszła mi ochota na co nieco. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni....

------------------------------------------------------------------------
Rozdział po części wymyślała moja przyjaciółka Pati:) Mam nadzieję, że się podoba :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz