poniedziałek, 23 lipca 2012

Siedem ( +18 czytasz na własną odpowiedzialność)

Zaniosłem ją do sypialni....
O dziwo sama się na mnie "rzuciła" . Dalej wszystko potoczyło się swoim rytmem ....

<oczami Roxanne>
 Obudziłam się z bolącą głową. Chyba nie byłam w swojej sypialni. Obróciłam się na drugą stronę i zobaczyłam Justina. Już nie spał.
 - Co ja tu robię?- spytałam
 - Zadałem sobie to pytanie trzy sekundy temu gdy jeszcze spałaś.
 - Czy my to zrobiliśmy? - powiedziałam z naciskiem na "to"
 - Skoro nie mamy na sobie ubrań to chyba taak. Jestem ciekawy jak było bo nic nie pamiętam. Trzeba to powtórzyć na trzeźwo.- powiedział a mnie aż zatkało.
 - Przeżyłam swój pierwszy raz z bratem przyjaciółki? Ale są plusy. Mam blisko do domu.- myślałam, że powiedziałam to w myślach ale jednak na głos
 - Ooo... Więc byłaś dziewicą? No to musiało być fajnie.
 - Zamknij sie !
- No to mam pierwszy element układanki. Mam  pomysł! Powtarzamy to tu i teraz. Chce zobaczyć czy jesteś dobra.
 - Ok. No nie nie wieże że na to idę. - odpowiedziałam i zbliżyłam się do niego. Zaczęliśmy się całować. Bardzo namiętnie. Justin błądził swoimi rękoma po moim ciele. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi i dekolcie. Nagle usłyszałam, że drzwi od sypialni Justina się otwierają. Do pokoju weszła Rocky.
 - Oj.. Sorki, że przeszkadzam ale James i Logan szukają Roxanne.
 - Kurwa. Byliśmy zajęci! I tak w ogóle to się puka. Nie myślałem, że jesteś taką idiotką żeby o tym nie wiedzieć.
 - Zamknij się palancie, a ty Roxi idź do mnie do pokoju i ogarnij tą katastrofę.
 - Milusia jesteś.- odpowiedziałam jej
 - A no i jeszcze się ubierz.
 - Nie musi się ubierać. Dla mnie wygląda idealnie.- powiedział Justin- Może wieczorem dokończymy?
 - Jeśli będę jeszcze żywa to chętnie. Ale potrzebuję alibi.
 - Po pierwsze: jesteście straszni, a po drugie: alibi masz już załatwione. Nocujesz u mnie w domu.
 Poszłam do pokoju Rocky i ubrałam się w to . Byłam na nią zła, a jednocześnie wdzięczna, że będzie kryła mnie tej nocy.
 - Roxanne! Pospiesz się! - zawołała Rocky z dołu.
 - Już idę, idę. - odpowiedziałam jej
*

- Roxanne czemu nie powiedziałaś nam, że nocujesz u koleżanki? - spytał Logan
 - Myślałam, że to nie jest konieczne, a tak nawiasem mówiąc dzisiaj też u  niej nocuje.
 - Nie przeszkadza ci obecność jej brata?- spytał zaciekawiony James
 - Nie, a czemu miałaby?
 - Nie jesteś już z Zaynem? Był wczoraj u nas i cię szukał.
 - Nie jestem z nim i nie chce z nim rozmawiać. Idę do mnie do pokoju.

 < oczami Rocky>
 Mój brat przespał się z moją przyjaciółką, a ja z....nie wiem kim. Może to i lepiej? Gorsze było to, że Justin miał już plany na przyszłą noc, a ja nie.
 - Czemu przespałeś się z moją przyjaciółką durniu? - spytałam go wreszcie
 - To nie pierwsza twoja przyjaciółka z którą się przespałem ale może być ostatnia. Coś tak czuję, że jest niezła.
 - Palant. - powiedziałam.
*
Zbliżał się wieczór, a to oznaczało że trzeba było szykować się na imprezę i skoczyć po Roxi. Szybko skoczyłam pod prysznic i ubrałam się. Postanowiłam ruszyć tyłek i iść po przyjaciółkę . Na schodach mijałam Jussa który najwidoczniej nie mógł się doczekać tego czego za chwilę dozna. <o_O>
*
Stałam już pod drzwiami , i z nudów co chwilę dzwoniłam dzwonkiem - miał taki zajebisty dźwięk. Po chwili otworzył mi Logaan. Jego mina była bezcenna. Wyglądał jakby zobaczył ducha.
- Aż tak źle wyglądam ? Serio ? - zapytałam.
- Nnnnn....iiiii....eee - zaczął się jąkać. - Zobaczyłem anioła.- wypalił.
- Roxii !
- Co? - usłyszałam głos przyjaciółki.
- Twój brat ma zwidy , anioły kurwa widzi !
- Eeee... mu chodzi o ciebie , on jest już taki dziwny - od dziecka.
- Mnie do anioła ? Chłopie w takim wypadku zupełnie mnie nie znasz.

<oczami Roxi>
 Byłam już w sypialni Justina i czekałam aż raczy do mnie przyjść. Tym razem miałam pewność, że będzie trzeźwy. Rocky mówiła, że nigdzie nie wychodził i nic nie pił.
 - Gotowa na ostrą jazdę? - usłyszałam nagle jego cudowny głos
 - Jak zawsze kocie.- odpowiedziałam
 Justin podszedł do mnie i zaczął mnie całować. Po chwili namiętnych pocałunków popchnął mnie na łóżko. Tak jak rano zaczął składać na mojej szyi i dekolcie pocałunki. Usiedliśmy nie odrywając się od siebie, a Justin zaczął ściągać moją sukienkę. Nie minęło pięć minut i reszta mojej garderoby (w tym bielizna) leżały na podłodze. Z Justina nie musiałam dużo ściągać. Miał na sobie tylko spodnie i fioletowe bokserki. Zdjęłam obie rzeczy jednym zdecydowanym ruchem. Justin zaczął całować i obmacywać moje piersi. Po chwili poczułam w sobie jego kolegę. Justin poruszał nim szybkimi ruchami. Z rozkoszy zaczęłam pojękiwać. Czułam, że zaraz dojdę, Justin zresztą też. Chwilę później poczułam w sobie jakiś ciepły płyn.  Zmieniliśmy swoją pozycję tak, że teraz to ja leżałam na nim. Całowałam go od ust aż po jego przyjaciela.Jus wydawał z siebie ciche jęki po których mogłam stwierdzić, że jest mu dobrze. Po godzinie padliśmy zmęczeni na łóżko.
 - Miałem rację. Dobra jesteś. Co ty na to żebyśmy spróbowali zostać parą? - spytał przytulając mnie do siebie
 - Wczoraj skończyłam jeden związek. Potrzebuję troszkę czasu. - odpowiedziałam mu spuszczając wzrok
 - Nadal go kochasz.- to nie było pytanie tylko stwierdzenie.
 - Tak i...Nie wiem czemu się z tobą przespałam. Eh... To było takie głupie! Ja jestem głupia. Jak mogłam coś takiego zrobić Zaynowi. - powiedziałam i wybuchłam płaczem.

3 komentarze:

  1. eej, wrócą do siebie ? Mam nadzieję, że tak . :) Świetny blog, już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału . ;) Sorki, że tak dawno nie komentowałam, ale czytałam ;D Zapraszam też do mnie :) onedirectionimaginyyy.blogspot.com =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bądź spokojna:) Wszystkiego dowiesz się jak będziesz dalej czytać:)

      Usuń
  2. Nie czytałam , bo i tak wiem co się wydarzy oraz wydarzyło XD Czytając ostatnie kwestie przypomniało mi się nasze kilkugodzinne nocne opowiadanie :>

    OdpowiedzUsuń