niedziela, 8 lipca 2012

Cztery

" Oczami Roxanne "

 Poprzedniej nocy grałam z chłopakami w butelkę. Tyle pamiętam. Musiałam zasnąć bo nawet nie wiem kiedy znalazłam się w łóżku. Miałam na sobie za dużą koszulkę. Podejrzewam, że Zayn'a. Zerknęłam w bok. Tego się spodziewałam. Spał obok mnie. Wyglądał strasznie słodko więc postanowiłam, że zrobię mu zdjęcie. Sięgnęłam po swój telefon i cyknęłam fotkę. Po pięciu minutach zeszłam na dół bo zaczął dokuczać mi głód. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam rzeczy potrzebne mi do przyrządzenia naleśników. Po chwili usłyszałam, że ktoś schodzi po schodach.
 - Hej.- powiedział Niall wchodząc do kuchni- Ładnie pachnie.
 -Hej i dzięki. Dobrze się spało? - spytałam
 -Tak. Tylko, że po tym jak zasnęłaś siedzieliśmy jeszcze kilka godzin gadaliśmy. Czyli poszedłem spać tak około 3:00. A tobie jak się spało?
 -Cudownie. -odpowiedziałam kładąc naleśniki na talerze - Czemu siedzieliście do tak późnej godziny?
 - Bo pocieszaliśmy Zayn'a. Przecież za dwa tygodnie lecimy do Stanów. Mamy kilka koncertów i nie będzie nas miesiąc.
 - Jak to miesiąc? - zrobiłam smutną minę
 - Przykro mi. Na serio. Chcielibyśmy cię zabrać. Znaczy ja i Zayn na 100%. Robisz świetne naleśniki. Mam pomysł!- krzyknął nagle.- Pogadamy z resztą i pojedziesz z nami.
 - Myślisz, że się zgodzą?
 - Jasne.
Dziesięć minut później przyszła reszta. Wszyscy usiedli przy dużym stole i zaczęli wcinać naleśniki.
 -Nie powinnaś być już w domu? O 9:00 przecież przyjeżdża twój brat. Logan tak? - spytał nagle Liam
 - O mój Boże! Zapomniałam o nim. Lecę do góry po telefon i resztę no i się zbieram. Który mnie zawiezie do domu? - zwróciłam się w stronę chłopaków.
 -Ja jestem jako jedyny ubrany. Więc może ja? - odpowiedział Harry.
 - No ok.
Podeszłam do Zayn'a i pocałowałam go w policzek. Zanim się odsunęłam powiedział tylko"Zadzwonię" i mnie mocno przytulił.  Kilka minut później siedziałam już w samochodzie Harrego.
 - Ładnie ci w bluzce Zayn'a. - powiedział
 - O nieee! Zapomniałam się przebrać.Logan będzie się pewnie wypytywał gdzie byłam, co robiłam i z kim byłam.
 - Jesteśmy. No to do zobaczenia.
 -Dzięki za podwózkę i do zobaczenia.-  uśmiechnęłam się na pożegnanie i poszłam w stronę drzwi mojego domu. Byłam gotowa na najgorsze. Gdy zamknęłam za sobą drzwi domu nagle znaleźli się przy mnie moim bracia. Zaczęli na mnie oboje krzyczeć. Zdążyłam wyłapać tylko: " Wiesz jak się o ciebie martwiliśmy?", "Gdzie ty się podziewałaś całą noc?" , "Czyja jest tak koszulka?" . Po za tym nic więcej nie zrozumiałam. Pomyślałam, że żeby im coś wyjaśnić najpierw będę musiała ich przekrzyczeć. Miałam szczęście, że od Logana nie dostałam żadnego szlabanu. W końcu na ten tydzień to on przejął obowiązki mamy. No oczywiście poza gotowaniem.

" Oczami Zayn'a "
  Kiedy Harry poszedł odwieźć Roxanne znowu zacząłem narzekać na to, że mogę  się nią cieszyć tylko dwa tygodnie. Przecież tak bardzo będzie mi brakować jej uśmiechu i niebieskich, wiecznie śmiejących się oczu.
 -Spokojnie Zayn. Mam już pewien plan. Tylko musicie powiedzieć czy się zgadzacie.- powiedział Niall z buzią pełną jedzenia.
 - No to nas oświeć. -powiedziałem równo z Liamem
 - Więc tak zabierzemy ją ze sobą na tamten miesiąc. Nie będziesz musiał się z nią rozstawać, a ona  nie będzie musiała umierać z tęsknoty. Co wy na to? Który jest za tym żeby Roxanne pojechała z nami?
  Wszyscy obecni podnieśli rękę. Zadawałem sobie tylko jedno pytanie czy ona się zgodzi na miesięczne wakacje z czterema wariatami i swoim chłopakiem. Zanim wypowiedziałem swoje pytanie na głos poznałem odpowiedź.
 - Ona jest bardzo chętna do wyjazdu z nami. I robi świetne naleśniki.
 Po 30 minutach Louis i Harry pojechali na zakupy, Niall poszedł na spacer, a Liam chciał odwiedzić Danielle. Zostałem sam. Nagle przypomniało mi się, że miałem zadzwonić do Roxi. Wziąłem swój telefon i wybrałem odpowiedni numer. Odebrała po dwóch sygnałach.
 - Hej. Jak tam? Dostało ci się od braciszka? - spytałem
 - Żeby tylko od jednego oboje na mnie wyskoczyli z mordą. Najbardziej ich zdziwiło to, że nie mam na sobie swoich ubrań.
 - Ślicznie wyglądałaś.
 - Dzięki, ale czy są u ciebie moje rzeczy?
 - Jasne, że tak. Słuchaj chciałem się ciebie spytać czy na 100% z nami pojedziesz do Stanów?
 - A chłopcy się zgadzają?
 - Oczywiście, że tak. Niall'a przekonały twoje naleśniki.
 - To jadę z wami na 1000%!
Pogadaliśmy jeszcze chwilkę i umówiliśmy się, na pływanie w basenie na jutro. Nie mogłem się już doczekać wyjazdu.

" Oczami Roxanne "
 Był już wieczór, a James po raz pierwszy od dawna szykował się na randkę. Byłam ciekawa kogo on poznał i z kim się wybiera na tą kolacje. Musi mu na serio zależeć.
 - Gdzie się wybierasz James? - spytał nagle Logan
 - Na randkę. I zanim spytasz z kim to z dziewczyną.
 - A jak się nazywa, gdzie mieszka, gdzie ją poznałeś i gdzie ją zabierasz?
 - Nazywa się Rocky, mieszka naprzeciwko, poznałem ją pod naszymi drzwiami i zabieram ją do restauracji. Starczy panie komisarzu?
 - A o której będziesz?- spytałam
 - Może jutro co? Tak jak ty.
 - Nadal się gniewacie?
 - Nie bylibyśmy źli gdybyś nam powiedziała.- odpowiedział mi Logan.
 - James wiesz, że idziesz na randkę z moją koleżanką? - zwróciłam się do drugiego brata.
 - Teraz już wiem. No dobra ja wychodzę. Będę tak około 22:00 ok?
 - Jasne. - powiedziałam równo z Loganem.
Po chwili ciszy poszłam do kuchni zrobić kolacje dla siebie i brata. Miałam nadzieję, że jak zrobię jego ulubioną tortille to chociaż trochę się rozluźni.
 - Mama dzwoniła jak cię nie było. Mówiła, że zostają jednak dwa tygodnie dłużej i...
 - Nie powiedziałeś jej o moim wybryku, prawda?
 - Jesteś moją siostrą. Nie wsypałbym cię.
 Po kolacji poszłam do siebie. Gdy skończyłam wieczorną toaletę poszłam spać.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz