Zaniosłem ją do sypialni....
O dziwo sama się na mnie "rzuciła" . Dalej wszystko potoczyło się swoim rytmem ....
<oczami Roxanne>
Obudziłam się z bolącą głową. Chyba nie byłam w swojej sypialni. Obróciłam się na drugą stronę i zobaczyłam Justina. Już nie spał.
- Co ja tu robię?- spytałam
- Zadałem sobie to pytanie trzy sekundy temu gdy jeszcze spałaś.
- Czy my to zrobiliśmy? - powiedziałam z naciskiem na "to"
- Skoro nie mamy na sobie ubrań to chyba taak. Jestem ciekawy jak było bo nic nie pamiętam. Trzeba to powtórzyć na trzeźwo.- powiedział a mnie aż zatkało.
- Przeżyłam swój pierwszy raz z bratem przyjaciółki? Ale są plusy. Mam blisko do domu.- myślałam, że powiedziałam to w myślach ale jednak na głos
- Ooo... Więc byłaś dziewicą? No to musiało być fajnie.
- Zamknij sie !
- No to mam pierwszy element układanki. Mam pomysł! Powtarzamy to tu i teraz. Chce zobaczyć czy jesteś dobra.
- Ok. No nie nie wieże że na to idę. - odpowiedziałam i zbliżyłam się do niego. Zaczęliśmy się całować. Bardzo namiętnie. Justin błądził swoimi rękoma po moim ciele. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi i dekolcie. Nagle usłyszałam, że drzwi od sypialni Justina się otwierają. Do pokoju weszła Rocky.
- Oj.. Sorki, że przeszkadzam ale James i Logan szukają Roxanne.
- Kurwa. Byliśmy zajęci! I tak w ogóle to się puka. Nie myślałem, że jesteś taką idiotką żeby o tym nie wiedzieć.
- Zamknij się palancie, a ty Roxi idź do mnie do pokoju i ogarnij tą katastrofę.
- Milusia jesteś.- odpowiedziałam jej
- A no i jeszcze się ubierz.
- Nie musi się ubierać. Dla mnie wygląda idealnie.- powiedział Justin- Może wieczorem dokończymy?
- Jeśli będę jeszcze żywa to chętnie. Ale potrzebuję alibi.
- Po pierwsze: jesteście straszni, a po drugie: alibi masz już załatwione. Nocujesz u mnie w domu.
Poszłam do pokoju Rocky i ubrałam się w to . Byłam na nią zła, a jednocześnie wdzięczna, że będzie kryła mnie tej nocy.
- Roxanne! Pospiesz się! - zawołała Rocky z dołu.
- Już idę, idę. - odpowiedziałam jej
*
- Roxanne czemu nie powiedziałaś nam, że nocujesz u koleżanki? - spytał Logan
- Myślałam, że to nie jest konieczne, a tak nawiasem mówiąc dzisiaj też u niej nocuje.
- Nie przeszkadza ci obecność jej brata?- spytał zaciekawiony James
- Nie, a czemu miałaby?
- Nie jesteś już z Zaynem? Był wczoraj u nas i cię szukał.
- Nie jestem z nim i nie chce z nim rozmawiać. Idę do mnie do pokoju.
< oczami Rocky>
Mój brat przespał się z moją przyjaciółką, a ja z....nie wiem kim. Może to i lepiej? Gorsze było to, że Justin miał już plany na przyszłą noc, a ja nie.
- Czemu przespałeś się z moją przyjaciółką durniu? - spytałam go wreszcie
- To nie pierwsza twoja przyjaciółka z którą się przespałem ale może być ostatnia. Coś tak czuję, że jest niezła.
- Palant. - powiedziałam.
*
Zbliżał się wieczór, a to oznaczało że trzeba było szykować się na imprezę i skoczyć po Roxi. Szybko skoczyłam pod prysznic i ubrałam się. Postanowiłam ruszyć tyłek i iść po przyjaciółkę . Na schodach mijałam Jussa który najwidoczniej nie mógł się doczekać tego czego za chwilę dozna. <o_O>
*
Stałam już pod drzwiami , i z nudów co chwilę dzwoniłam dzwonkiem - miał taki zajebisty dźwięk. Po chwili otworzył mi Logaan. Jego mina była bezcenna. Wyglądał jakby zobaczył ducha.
- Aż tak źle wyglądam ? Serio ? - zapytałam.
- Nnnnn....iiiii....eee - zaczął się jąkać. - Zobaczyłem anioła.- wypalił.
- Roxii !
- Co? - usłyszałam głos przyjaciółki.
- Twój brat ma zwidy , anioły kurwa widzi !
- Eeee... mu chodzi o ciebie , on jest już taki dziwny - od dziecka.
- Mnie do anioła ? Chłopie w takim wypadku zupełnie mnie nie znasz.
<oczami Roxi>
Byłam już w sypialni Justina i czekałam aż raczy do mnie przyjść. Tym razem miałam pewność, że będzie trzeźwy. Rocky mówiła, że nigdzie nie wychodził i nic nie pił.
- Gotowa na ostrą jazdę? - usłyszałam nagle jego cudowny głos
- Jak zawsze kocie.- odpowiedziałam
Justin podszedł do mnie i zaczął mnie całować. Po chwili namiętnych pocałunków popchnął mnie na łóżko. Tak jak rano zaczął składać na mojej szyi i dekolcie pocałunki. Usiedliśmy nie odrywając się od siebie, a Justin zaczął ściągać moją sukienkę. Nie minęło pięć minut i reszta mojej garderoby (w tym bielizna) leżały na podłodze. Z Justina nie musiałam dużo ściągać. Miał na sobie tylko spodnie i fioletowe bokserki. Zdjęłam obie rzeczy jednym zdecydowanym ruchem. Justin zaczął całować i obmacywać moje piersi. Po chwili poczułam w sobie jego kolegę. Justin poruszał nim szybkimi ruchami. Z rozkoszy zaczęłam pojękiwać. Czułam, że zaraz dojdę, Justin zresztą też. Chwilę później poczułam w sobie jakiś ciepły płyn. Zmieniliśmy swoją pozycję tak, że teraz to ja leżałam na nim. Całowałam go od ust aż po jego przyjaciela.Jus wydawał z siebie ciche jęki po których mogłam stwierdzić, że jest mu dobrze. Po godzinie padliśmy zmęczeni na łóżko.
- Miałem rację. Dobra jesteś. Co ty na to żebyśmy spróbowali zostać parą? - spytał przytulając mnie do siebie
- Wczoraj skończyłam jeden związek. Potrzebuję troszkę czasu. - odpowiedziałam mu spuszczając wzrok
- Nadal go kochasz.- to nie było pytanie tylko stwierdzenie.
- Tak i...Nie wiem czemu się z tobą przespałam. Eh... To było takie głupie! Ja jestem głupia. Jak mogłam coś takiego zrobić Zaynowi. - powiedziałam i wybuchłam płaczem.
poniedziałek, 23 lipca 2012
środa, 18 lipca 2012
Sześć
- Nie, skądże. Wiesz co? Wyślij mi adres sms-em. - powiedziała i rozłączyła się. Teraz byłam w stu procentach pewna, że trzeźwa to ona nie jest. Gdyby była pijana to pewnie nawet nie wiedziałaby jak odebrać telefon.
*
Po pewnym czasie ujrzałam czarne Porshe. To chyba po mnie - pomyślałam. Nie przeliczyłam się. Za kierownicą siedział przystojny chłopak o czekoladowych oczach, a obok niego moja przyjaciółka.
- Wsiadaj mała - powiedział śliczny chłopak i mrugnął do mnie.
- Nie podrywaj jej popierdolony idioto! - powiedziała do niego Rocky
- Czemu? Jest nie zła, a tak poza tym to sama jesteś idiotką.
Zrobiłam minę typu WTF?! i wsiadłam do samochodu.
- A ty jesteś palantem, który podrywa pierwszą, lepszą laskę którą spotka na ulicy.
- Zamknij się jestem o pięć minut starszy!
- No chyba sobie żartujesz! Masz na to dowody?
- Nie wiem o co chodzi ale rozumiem, że jedziemy na jakąś imprezę? Muszę się odstresować.
- Taak jasne , a teraz Roxi poznaj mojego brata który jest do mnie w chuj niepodobny. Jedynie trochę z charakteru .
- Aha.. Pięć minut, wyzwiska no to już wszystko rozumiem. - wypaliłam
Przed imprezą pojechaliśmy się jeszcze przebrać ja ubrałam <to> , Rocky <to> , a Juss wyglądał tak.
*
Nie wiem jaką dawkę alkoholu spożyłam ale nadal czuję się świetnie. Postanowiliśmy, że urządzimy zawody w piciu wódki. Trzy pod rząd wygrałam. Ze szczęścia zaczęłam skakać i pocałowała Justina, który po tym był trochę zdezorientowany, ale odwzajemnił pocałunek.
- Powinnaś częściej wygrywać - powiedział i uśmiechnął się flirciarsko.
<oczami Zayna>
Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem na tamtej imprezie. Moja Roxanne całowała się z jakimś palantem. Byłem w szoku. Jej wybryki tłumaczyłem sobie tym, że po prostu jest pijana. Jutro wszystko będzie ok. Nie chciałem na to wszystko patrzeć i wyszedłem z lokalu. Za mną wybiegł Harry. Byłem ciekawy czego on chce. Przecież przez niego moja dziewczyna całowała się z tym skurwielem.
- Co jest Zayn? Coś się stało? - spytał mnie mój "przyjaciel"
- Tak i do dużo.- powiedziałem drżącym głosem- Moja Roxi całuje się tam z jakimś chłopakiem, a to wszystko twoja wina!
- Gdybyś na nią nie krzyczał wtedy w domu może do niczego by nie doszło. Nie wiem czy wiesz ale ona nie lubi jak się na nią krzyczy.
Nie chciałem już z nim rozmawiać i pojechałem do domu.
<Oczami Justina>
Tym razem wygrałem ja. Wiedziałem od razu co chcę otrzymać jako nagrodę.
- Roxi wiesz co robić. - powiedziałem zabawnie poruszając brwiami
- Już idę kotku- odpowiedziała i pocałowała mnie tym razem bardziej namiętnie. Rocky przyniosła kolejne drinki i ...jakiegoś kolesia. Gdy wypiliśmy kolejne pięć drinków pojechaliśmy do domu. Przyprowadziliśmy ze sobą kilkoro ludzi i zaczęliśmy grać w rozbieraną butelkę.
*
Po raz kolejny wypadło na Roxi. Teraz była w samej bieliźnie. Wtedy przyszła mi ochota na co nieco. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni....
------------------------------------------------------------------------
Rozdział po części wymyślała moja przyjaciółka Pati:) Mam nadzieję, że się podoba :)
*
Po pewnym czasie ujrzałam czarne Porshe. To chyba po mnie - pomyślałam. Nie przeliczyłam się. Za kierownicą siedział przystojny chłopak o czekoladowych oczach, a obok niego moja przyjaciółka.
- Wsiadaj mała - powiedział śliczny chłopak i mrugnął do mnie.
- Nie podrywaj jej popierdolony idioto! - powiedziała do niego Rocky
- Czemu? Jest nie zła, a tak poza tym to sama jesteś idiotką.
Zrobiłam minę typu WTF?! i wsiadłam do samochodu.
- A ty jesteś palantem, który podrywa pierwszą, lepszą laskę którą spotka na ulicy.
- Zamknij się jestem o pięć minut starszy!
- No chyba sobie żartujesz! Masz na to dowody?
- Nie wiem o co chodzi ale rozumiem, że jedziemy na jakąś imprezę? Muszę się odstresować.
- Taak jasne , a teraz Roxi poznaj mojego brata który jest do mnie w chuj niepodobny. Jedynie trochę z charakteru .
- Aha.. Pięć minut, wyzwiska no to już wszystko rozumiem. - wypaliłam
Przed imprezą pojechaliśmy się jeszcze przebrać ja ubrałam <to> , Rocky <to> , a Juss wyglądał tak.
*
Nie wiem jaką dawkę alkoholu spożyłam ale nadal czuję się świetnie. Postanowiliśmy, że urządzimy zawody w piciu wódki. Trzy pod rząd wygrałam. Ze szczęścia zaczęłam skakać i pocałowała Justina, który po tym był trochę zdezorientowany, ale odwzajemnił pocałunek.
- Powinnaś częściej wygrywać - powiedział i uśmiechnął się flirciarsko.
<oczami Zayna>
Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem na tamtej imprezie. Moja Roxanne całowała się z jakimś palantem. Byłem w szoku. Jej wybryki tłumaczyłem sobie tym, że po prostu jest pijana. Jutro wszystko będzie ok. Nie chciałem na to wszystko patrzeć i wyszedłem z lokalu. Za mną wybiegł Harry. Byłem ciekawy czego on chce. Przecież przez niego moja dziewczyna całowała się z tym skurwielem.
- Co jest Zayn? Coś się stało? - spytał mnie mój "przyjaciel"
- Tak i do dużo.- powiedziałem drżącym głosem- Moja Roxi całuje się tam z jakimś chłopakiem, a to wszystko twoja wina!
- Gdybyś na nią nie krzyczał wtedy w domu może do niczego by nie doszło. Nie wiem czy wiesz ale ona nie lubi jak się na nią krzyczy.
Nie chciałem już z nim rozmawiać i pojechałem do domu.
<Oczami Justina>
Tym razem wygrałem ja. Wiedziałem od razu co chcę otrzymać jako nagrodę.
- Roxi wiesz co robić. - powiedziałem zabawnie poruszając brwiami
- Już idę kotku- odpowiedziała i pocałowała mnie tym razem bardziej namiętnie. Rocky przyniosła kolejne drinki i ...jakiegoś kolesia. Gdy wypiliśmy kolejne pięć drinków pojechaliśmy do domu. Przyprowadziliśmy ze sobą kilkoro ludzi i zaczęliśmy grać w rozbieraną butelkę.
*
Po raz kolejny wypadło na Roxi. Teraz była w samej bieliźnie. Wtedy przyszła mi ochota na co nieco. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni....
------------------------------------------------------------------------
Rozdział po części wymyślała moja przyjaciółka Pati:) Mam nadzieję, że się podoba :)
piątek, 13 lipca 2012
Pięć
" Oczami Roxanne"
No to dzisiaj znowu zobaczę się z Zaynem - pomyślałam zaraz po przebudzeniu. Gdy zobaczyłam na wyświetlaczu komórki która jest godzina, przestraszyłam się. Było po 11:00. Zayn miał po mnie przyjechać za 30 minut. No trudno trzeba będzie się pospieszyć. Zbiegłam na dół i zabrał się do przyszykowania późnego śniadania lub jak kto woli wczesnego obiadu.
- Co się tak spieszysz siostrzyczko? - spytał James
- Jestem umówiona z chłopakiem i tak sobie myślę, że go chyba poznacie bo nie zdążę się przygotować w 10 minut.
- Oooo... To fajnie, że poznam nowego chłopaka mojej małej siostrzyczki. Ostatniego nie poznałem bo byłem na studiach w Ameryce. - powiedział Logan
- Może to nawet lepiej...- powiedziałam bardziej do siebie niż do niego. Po chwili rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Chciałam wstać i otworzyć, ale Logan powstrzymał mnie gestem dłoni i powiedział " Idź na górę i się przygotuj. Nie chcesz chyba żeby się wystraszył?" . Pomyślałam, że może miał rację ale i tak Zayn już mnie widział ubraną w podobny sposób i z podobnym uczesaniem. Zostałam w kuchni i gdy usłyszałam, że drzwi się otwierają zaczęłam uważniej słuchać.
- Hej. Jest Roxanne? - usłyszałam cudowny głos Zayn'a
- Jest. Siedzi w kuchni i je śniadanie. Ty jesteś jej nowym chłopakiem tak? - spytał Logan
- Tak, a co?
- Nic. Zwyczajnie wolę wiedzieć z kim spotyka się moja młodsza siostra. - powiedział z naciskiem na "młodsza". Zaraz zacznie się przesłuchanie- pomyślałam.
- Ile masz lat? - do rozmowy włączyła się James
- 19 i jestem tylko o rok od Roxi starszy.
- Do jakiej szkoły chodzisz?
- Czy to wszystko takie ważne? Może podam wam najważniejszą informację o mnie co?
- Jaką ? - spytał James
- Jestem członkiem zespołu One Direction.
Moich braci chyba zatkało bo nie odzywali się dłuższy czas. Postanowiłamskorzystać z chwili ciszy i zawołać Zayn'a.
Gdy skończyłam śniadanie poszliśmy do mojego pokoju. Zayn usiadł na łóżku, a ja szukałam rzeczy, które mogłabym na siebie włożyć. Gdy już znalazłam odpowiednie ubrania poszłam się przebrać i nałożyć delikatny make-up. Chwilę potem siedziałam już w samochodzie Malika.
*
Gdy chłopcy pluskali się w basenie ja opalałam się na leżaku. Nagle poczułam jak ktoś podnosi mnie z niego. Zanim otworzyłam oczy znalazłam się w wodzie.
- Ratunku! Ja nie umiem kurwa pływać! - krzyknęłam
Wtedy podpłynął do mnie Harry i zaczął uspokajać i ratować.
- Kurwa , człowieku zrozum że ja pływać nie umiem - odpowiedziałam na jego "uspokajające" słówka.
- Dobra, dobra już cię wyciągam.- usłyszałam w odpowiedzi.
Szybko znalazłam się znowu na leżaku. Spojrzałam na Zayn'a . Na jego twarzy malowało się coś na wzór zazdrości. Nie wierzyłam w to, że zamiast Louis'a gniewnym spojrzeniem obdarza Harrego, który przecież mnie uratował.
*
Gdy schodziłam ze schodów wielkiego domu chłopaków usłyszałam kłótnie.
- Nie zrobiłeś nic żeby ją uratować, a do mnie masz pretensje, że zrobiłem to za ciebie. Gdyby nie ja to pewnie by się utopiła!
- Wiesz, że ja też nie umiem pływać, a gdy zobaczyłem, że ona się topi to nawet nie mogłem się ruszyć ze strachu! - odpowiedział mu Zayn.
- Ej! Ja żyję chyba to jest najważniejsze co nie?- powiedziałam
- Nie, jeśli uratował cię ten pajac! Czy ty nie widzisz, że on cię podrywa? - odpowiedział mi Zayn
- Harry to tylko mój przyjaciel! Czy myślisz, że on by ci to zrobił? Że odbiłby ci dziewczynę?
- Tak. On jest do tego zdolny. Zrobiłby wszystko żeby się z tobą przespać, a potem by cię i tak zostawił! Nie mów mi, że lecisz na te pierdolone gierki?!
- Nie wierzę, że to powiedziałeś, a jeśli nawet to co? Kocham ciebie debilu! Ale teraz wychodzę.
- Przepraszam! Zostań...
- Nie. Jeśli dorośniesz do tego żeby nie być zazdrosnym o byle co to zadzwoń. Na razie się do mnie nie odzywaj... - wyszłam trzaskając drzwiami. Postanowiłam zadzwonić do Rocky żeby po mnie przyjechała.
- Hej. Mogłabyś po mnie przyjechać? Błagam nie chcę na razie przebywać w pobliżu tego idioty.
- Spoko. Ale to jest duży dom? Bo nie jestem pewna czy go zauważę. - może mi się zdawało ale Rocky była pijana.
- Tak! To jest wielka willa! Na 100% trafisz. I jeszcze jedno... Jesteś pijana?
No to dzisiaj znowu zobaczę się z Zaynem - pomyślałam zaraz po przebudzeniu. Gdy zobaczyłam na wyświetlaczu komórki która jest godzina, przestraszyłam się. Było po 11:00. Zayn miał po mnie przyjechać za 30 minut. No trudno trzeba będzie się pospieszyć. Zbiegłam na dół i zabrał się do przyszykowania późnego śniadania lub jak kto woli wczesnego obiadu.
- Co się tak spieszysz siostrzyczko? - spytał James
- Jestem umówiona z chłopakiem i tak sobie myślę, że go chyba poznacie bo nie zdążę się przygotować w 10 minut.
- Oooo... To fajnie, że poznam nowego chłopaka mojej małej siostrzyczki. Ostatniego nie poznałem bo byłem na studiach w Ameryce. - powiedział Logan
- Może to nawet lepiej...- powiedziałam bardziej do siebie niż do niego. Po chwili rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Chciałam wstać i otworzyć, ale Logan powstrzymał mnie gestem dłoni i powiedział " Idź na górę i się przygotuj. Nie chcesz chyba żeby się wystraszył?" . Pomyślałam, że może miał rację ale i tak Zayn już mnie widział ubraną w podobny sposób i z podobnym uczesaniem. Zostałam w kuchni i gdy usłyszałam, że drzwi się otwierają zaczęłam uważniej słuchać.
- Hej. Jest Roxanne? - usłyszałam cudowny głos Zayn'a
- Jest. Siedzi w kuchni i je śniadanie. Ty jesteś jej nowym chłopakiem tak? - spytał Logan
- Tak, a co?
- Nic. Zwyczajnie wolę wiedzieć z kim spotyka się moja młodsza siostra. - powiedział z naciskiem na "młodsza". Zaraz zacznie się przesłuchanie- pomyślałam.
- Ile masz lat? - do rozmowy włączyła się James
- 19 i jestem tylko o rok od Roxi starszy.
- Do jakiej szkoły chodzisz?
- Czy to wszystko takie ważne? Może podam wam najważniejszą informację o mnie co?
- Jaką ? - spytał James
- Jestem członkiem zespołu One Direction.
Moich braci chyba zatkało bo nie odzywali się dłuższy czas. Postanowiłamskorzystać z chwili ciszy i zawołać Zayn'a.
Gdy skończyłam śniadanie poszliśmy do mojego pokoju. Zayn usiadł na łóżku, a ja szukałam rzeczy, które mogłabym na siebie włożyć. Gdy już znalazłam odpowiednie ubrania poszłam się przebrać i nałożyć delikatny make-up. Chwilę potem siedziałam już w samochodzie Malika.
*
Gdy chłopcy pluskali się w basenie ja opalałam się na leżaku. Nagle poczułam jak ktoś podnosi mnie z niego. Zanim otworzyłam oczy znalazłam się w wodzie.
- Ratunku! Ja nie umiem kurwa pływać! - krzyknęłam
Wtedy podpłynął do mnie Harry i zaczął uspokajać i ratować.
- Kurwa , człowieku zrozum że ja pływać nie umiem - odpowiedziałam na jego "uspokajające" słówka.
- Dobra, dobra już cię wyciągam.- usłyszałam w odpowiedzi.
Szybko znalazłam się znowu na leżaku. Spojrzałam na Zayn'a . Na jego twarzy malowało się coś na wzór zazdrości. Nie wierzyłam w to, że zamiast Louis'a gniewnym spojrzeniem obdarza Harrego, który przecież mnie uratował.
*
Gdy schodziłam ze schodów wielkiego domu chłopaków usłyszałam kłótnie.
- Nie zrobiłeś nic żeby ją uratować, a do mnie masz pretensje, że zrobiłem to za ciebie. Gdyby nie ja to pewnie by się utopiła!
- Wiesz, że ja też nie umiem pływać, a gdy zobaczyłem, że ona się topi to nawet nie mogłem się ruszyć ze strachu! - odpowiedział mu Zayn.
- Ej! Ja żyję chyba to jest najważniejsze co nie?- powiedziałam
- Nie, jeśli uratował cię ten pajac! Czy ty nie widzisz, że on cię podrywa? - odpowiedział mi Zayn
- Harry to tylko mój przyjaciel! Czy myślisz, że on by ci to zrobił? Że odbiłby ci dziewczynę?
- Tak. On jest do tego zdolny. Zrobiłby wszystko żeby się z tobą przespać, a potem by cię i tak zostawił! Nie mów mi, że lecisz na te pierdolone gierki?!
- Nie wierzę, że to powiedziałeś, a jeśli nawet to co? Kocham ciebie debilu! Ale teraz wychodzę.
- Przepraszam! Zostań...
- Nie. Jeśli dorośniesz do tego żeby nie być zazdrosnym o byle co to zadzwoń. Na razie się do mnie nie odzywaj... - wyszłam trzaskając drzwiami. Postanowiłam zadzwonić do Rocky żeby po mnie przyjechała.
- Hej. Mogłabyś po mnie przyjechać? Błagam nie chcę na razie przebywać w pobliżu tego idioty.
- Spoko. Ale to jest duży dom? Bo nie jestem pewna czy go zauważę. - może mi się zdawało ale Rocky była pijana.
- Tak! To jest wielka willa! Na 100% trafisz. I jeszcze jedno... Jesteś pijana?
niedziela, 8 lipca 2012
Cztery
" Oczami Roxanne "
Poprzedniej nocy grałam z chłopakami w butelkę. Tyle pamiętam. Musiałam zasnąć bo nawet nie wiem kiedy znalazłam się w łóżku. Miałam na sobie za dużą koszulkę. Podejrzewam, że Zayn'a. Zerknęłam w bok. Tego się spodziewałam. Spał obok mnie. Wyglądał strasznie słodko więc postanowiłam, że zrobię mu zdjęcie. Sięgnęłam po swój telefon i cyknęłam fotkę. Po pięciu minutach zeszłam na dół bo zaczął dokuczać mi głód. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam rzeczy potrzebne mi do przyrządzenia naleśników. Po chwili usłyszałam, że ktoś schodzi po schodach.
- Hej.- powiedział Niall wchodząc do kuchni- Ładnie pachnie.
-Hej i dzięki. Dobrze się spało? - spytałam
-Tak. Tylko, że po tym jak zasnęłaś siedzieliśmy jeszcze kilka godzin gadaliśmy. Czyli poszedłem spać tak około 3:00. A tobie jak się spało?
-Cudownie. -odpowiedziałam kładąc naleśniki na talerze - Czemu siedzieliście do tak późnej godziny?
- Bo pocieszaliśmy Zayn'a. Przecież za dwa tygodnie lecimy do Stanów. Mamy kilka koncertów i nie będzie nas miesiąc.
- Jak to miesiąc? - zrobiłam smutną minę
- Przykro mi. Na serio. Chcielibyśmy cię zabrać. Znaczy ja i Zayn na 100%. Robisz świetne naleśniki. Mam pomysł!- krzyknął nagle.- Pogadamy z resztą i pojedziesz z nami.
- Myślisz, że się zgodzą?
- Jasne.
Dziesięć minut później przyszła reszta. Wszyscy usiedli przy dużym stole i zaczęli wcinać naleśniki.
-Nie powinnaś być już w domu? O 9:00 przecież przyjeżdża twój brat. Logan tak? - spytał nagle Liam
- O mój Boże! Zapomniałam o nim. Lecę do góry po telefon i resztę no i się zbieram. Który mnie zawiezie do domu? - zwróciłam się w stronę chłopaków.
-Ja jestem jako jedyny ubrany. Więc może ja? - odpowiedział Harry.
- No ok.
Podeszłam do Zayn'a i pocałowałam go w policzek. Zanim się odsunęłam powiedział tylko"Zadzwonię" i mnie mocno przytulił. Kilka minut później siedziałam już w samochodzie Harrego.
- Ładnie ci w bluzce Zayn'a. - powiedział
- O nieee! Zapomniałam się przebrać.Logan będzie się pewnie wypytywał gdzie byłam, co robiłam i z kim byłam.
- Jesteśmy. No to do zobaczenia.
-Dzięki za podwózkę i do zobaczenia.- uśmiechnęłam się na pożegnanie i poszłam w stronę drzwi mojego domu. Byłam gotowa na najgorsze. Gdy zamknęłam za sobą drzwi domu nagle znaleźli się przy mnie moim bracia. Zaczęli na mnie oboje krzyczeć. Zdążyłam wyłapać tylko: " Wiesz jak się o ciebie martwiliśmy?", "Gdzie ty się podziewałaś całą noc?" , "Czyja jest tak koszulka?" . Po za tym nic więcej nie zrozumiałam. Pomyślałam, że żeby im coś wyjaśnić najpierw będę musiała ich przekrzyczeć. Miałam szczęście, że od Logana nie dostałam żadnego szlabanu. W końcu na ten tydzień to on przejął obowiązki mamy. No oczywiście poza gotowaniem.
" Oczami Zayn'a "
Kiedy Harry poszedł odwieźć Roxanne znowu zacząłem narzekać na to, że mogę się nią cieszyć tylko dwa tygodnie. Przecież tak bardzo będzie mi brakować jej uśmiechu i niebieskich, wiecznie śmiejących się oczu.
-Spokojnie Zayn. Mam już pewien plan. Tylko musicie powiedzieć czy się zgadzacie.- powiedział Niall z buzią pełną jedzenia.
- No to nas oświeć. -powiedziałem równo z Liamem
- Więc tak zabierzemy ją ze sobą na tamten miesiąc. Nie będziesz musiał się z nią rozstawać, a ona nie będzie musiała umierać z tęsknoty. Co wy na to? Który jest za tym żeby Roxanne pojechała z nami?
Wszyscy obecni podnieśli rękę. Zadawałem sobie tylko jedno pytanie czy ona się zgodzi na miesięczne wakacje z czterema wariatami i swoim chłopakiem. Zanim wypowiedziałem swoje pytanie na głos poznałem odpowiedź.
- Ona jest bardzo chętna do wyjazdu z nami. I robi świetne naleśniki.
Po 30 minutach Louis i Harry pojechali na zakupy, Niall poszedł na spacer, a Liam chciał odwiedzić Danielle. Zostałem sam. Nagle przypomniało mi się, że miałem zadzwonić do Roxi. Wziąłem swój telefon i wybrałem odpowiedni numer. Odebrała po dwóch sygnałach.
- Hej. Jak tam? Dostało ci się od braciszka? - spytałem
- Żeby tylko od jednego oboje na mnie wyskoczyli z mordą. Najbardziej ich zdziwiło to, że nie mam na sobie swoich ubrań.
- Ślicznie wyglądałaś.
- Dzięki, ale czy są u ciebie moje rzeczy?
- Jasne, że tak. Słuchaj chciałem się ciebie spytać czy na 100% z nami pojedziesz do Stanów?
- A chłopcy się zgadzają?
- Oczywiście, że tak. Niall'a przekonały twoje naleśniki.
- To jadę z wami na 1000%!
Pogadaliśmy jeszcze chwilkę i umówiliśmy się, na pływanie w basenie na jutro. Nie mogłem się już doczekać wyjazdu.
" Oczami Roxanne "
Był już wieczór, a James po raz pierwszy od dawna szykował się na randkę. Byłam ciekawa kogo on poznał i z kim się wybiera na tą kolacje. Musi mu na serio zależeć.
- Gdzie się wybierasz James? - spytał nagle Logan
- Na randkę. I zanim spytasz z kim to z dziewczyną.
- A jak się nazywa, gdzie mieszka, gdzie ją poznałeś i gdzie ją zabierasz?
- Nazywa się Rocky, mieszka naprzeciwko, poznałem ją pod naszymi drzwiami i zabieram ją do restauracji. Starczy panie komisarzu?
- A o której będziesz?- spytałam
- Może jutro co? Tak jak ty.
- Nadal się gniewacie?
- Nie bylibyśmy źli gdybyś nam powiedziała.- odpowiedział mi Logan.
- James wiesz, że idziesz na randkę z moją koleżanką? - zwróciłam się do drugiego brata.
- Teraz już wiem. No dobra ja wychodzę. Będę tak około 22:00 ok?
- Jasne. - powiedziałam równo z Loganem.
Po chwili ciszy poszłam do kuchni zrobić kolacje dla siebie i brata. Miałam nadzieję, że jak zrobię jego ulubioną tortille to chociaż trochę się rozluźni.
- Mama dzwoniła jak cię nie było. Mówiła, że zostają jednak dwa tygodnie dłużej i...
- Nie powiedziałeś jej o moim wybryku, prawda?
- Jesteś moją siostrą. Nie wsypałbym cię.
Po kolacji poszłam do siebie. Gdy skończyłam wieczorną toaletę poszłam spać.
Poprzedniej nocy grałam z chłopakami w butelkę. Tyle pamiętam. Musiałam zasnąć bo nawet nie wiem kiedy znalazłam się w łóżku. Miałam na sobie za dużą koszulkę. Podejrzewam, że Zayn'a. Zerknęłam w bok. Tego się spodziewałam. Spał obok mnie. Wyglądał strasznie słodko więc postanowiłam, że zrobię mu zdjęcie. Sięgnęłam po swój telefon i cyknęłam fotkę. Po pięciu minutach zeszłam na dół bo zaczął dokuczać mi głód. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam rzeczy potrzebne mi do przyrządzenia naleśników. Po chwili usłyszałam, że ktoś schodzi po schodach.
- Hej.- powiedział Niall wchodząc do kuchni- Ładnie pachnie.
-Hej i dzięki. Dobrze się spało? - spytałam
-Tak. Tylko, że po tym jak zasnęłaś siedzieliśmy jeszcze kilka godzin gadaliśmy. Czyli poszedłem spać tak około 3:00. A tobie jak się spało?
-Cudownie. -odpowiedziałam kładąc naleśniki na talerze - Czemu siedzieliście do tak późnej godziny?
- Bo pocieszaliśmy Zayn'a. Przecież za dwa tygodnie lecimy do Stanów. Mamy kilka koncertów i nie będzie nas miesiąc.
- Jak to miesiąc? - zrobiłam smutną minę
- Przykro mi. Na serio. Chcielibyśmy cię zabrać. Znaczy ja i Zayn na 100%. Robisz świetne naleśniki. Mam pomysł!- krzyknął nagle.- Pogadamy z resztą i pojedziesz z nami.
- Myślisz, że się zgodzą?
- Jasne.
Dziesięć minut później przyszła reszta. Wszyscy usiedli przy dużym stole i zaczęli wcinać naleśniki.
-Nie powinnaś być już w domu? O 9:00 przecież przyjeżdża twój brat. Logan tak? - spytał nagle Liam
- O mój Boże! Zapomniałam o nim. Lecę do góry po telefon i resztę no i się zbieram. Który mnie zawiezie do domu? - zwróciłam się w stronę chłopaków.
-Ja jestem jako jedyny ubrany. Więc może ja? - odpowiedział Harry.
- No ok.
Podeszłam do Zayn'a i pocałowałam go w policzek. Zanim się odsunęłam powiedział tylko"Zadzwonię" i mnie mocno przytulił. Kilka minut później siedziałam już w samochodzie Harrego.
- Ładnie ci w bluzce Zayn'a. - powiedział
- O nieee! Zapomniałam się przebrać.Logan będzie się pewnie wypytywał gdzie byłam, co robiłam i z kim byłam.
- Jesteśmy. No to do zobaczenia.
-Dzięki za podwózkę i do zobaczenia.- uśmiechnęłam się na pożegnanie i poszłam w stronę drzwi mojego domu. Byłam gotowa na najgorsze. Gdy zamknęłam za sobą drzwi domu nagle znaleźli się przy mnie moim bracia. Zaczęli na mnie oboje krzyczeć. Zdążyłam wyłapać tylko: " Wiesz jak się o ciebie martwiliśmy?", "Gdzie ty się podziewałaś całą noc?" , "Czyja jest tak koszulka?" . Po za tym nic więcej nie zrozumiałam. Pomyślałam, że żeby im coś wyjaśnić najpierw będę musiała ich przekrzyczeć. Miałam szczęście, że od Logana nie dostałam żadnego szlabanu. W końcu na ten tydzień to on przejął obowiązki mamy. No oczywiście poza gotowaniem.
" Oczami Zayn'a "
Kiedy Harry poszedł odwieźć Roxanne znowu zacząłem narzekać na to, że mogę się nią cieszyć tylko dwa tygodnie. Przecież tak bardzo będzie mi brakować jej uśmiechu i niebieskich, wiecznie śmiejących się oczu.
-Spokojnie Zayn. Mam już pewien plan. Tylko musicie powiedzieć czy się zgadzacie.- powiedział Niall z buzią pełną jedzenia.
- No to nas oświeć. -powiedziałem równo z Liamem
- Więc tak zabierzemy ją ze sobą na tamten miesiąc. Nie będziesz musiał się z nią rozstawać, a ona nie będzie musiała umierać z tęsknoty. Co wy na to? Który jest za tym żeby Roxanne pojechała z nami?
Wszyscy obecni podnieśli rękę. Zadawałem sobie tylko jedno pytanie czy ona się zgodzi na miesięczne wakacje z czterema wariatami i swoim chłopakiem. Zanim wypowiedziałem swoje pytanie na głos poznałem odpowiedź.
- Ona jest bardzo chętna do wyjazdu z nami. I robi świetne naleśniki.
Po 30 minutach Louis i Harry pojechali na zakupy, Niall poszedł na spacer, a Liam chciał odwiedzić Danielle. Zostałem sam. Nagle przypomniało mi się, że miałem zadzwonić do Roxi. Wziąłem swój telefon i wybrałem odpowiedni numer. Odebrała po dwóch sygnałach.
- Hej. Jak tam? Dostało ci się od braciszka? - spytałem
- Żeby tylko od jednego oboje na mnie wyskoczyli z mordą. Najbardziej ich zdziwiło to, że nie mam na sobie swoich ubrań.
- Ślicznie wyglądałaś.
- Dzięki, ale czy są u ciebie moje rzeczy?
- Jasne, że tak. Słuchaj chciałem się ciebie spytać czy na 100% z nami pojedziesz do Stanów?
- A chłopcy się zgadzają?
- Oczywiście, że tak. Niall'a przekonały twoje naleśniki.
- To jadę z wami na 1000%!
Pogadaliśmy jeszcze chwilkę i umówiliśmy się, na pływanie w basenie na jutro. Nie mogłem się już doczekać wyjazdu.
" Oczami Roxanne "
Był już wieczór, a James po raz pierwszy od dawna szykował się na randkę. Byłam ciekawa kogo on poznał i z kim się wybiera na tą kolacje. Musi mu na serio zależeć.
- Gdzie się wybierasz James? - spytał nagle Logan
- Na randkę. I zanim spytasz z kim to z dziewczyną.
- A jak się nazywa, gdzie mieszka, gdzie ją poznałeś i gdzie ją zabierasz?
- Nazywa się Rocky, mieszka naprzeciwko, poznałem ją pod naszymi drzwiami i zabieram ją do restauracji. Starczy panie komisarzu?
- A o której będziesz?- spytałam
- Może jutro co? Tak jak ty.
- Nadal się gniewacie?
- Nie bylibyśmy źli gdybyś nam powiedziała.- odpowiedział mi Logan.
- James wiesz, że idziesz na randkę z moją koleżanką? - zwróciłam się do drugiego brata.
- Teraz już wiem. No dobra ja wychodzę. Będę tak około 22:00 ok?
- Jasne. - powiedziałam równo z Loganem.
Po chwili ciszy poszłam do kuchni zrobić kolacje dla siebie i brata. Miałam nadzieję, że jak zrobię jego ulubioną tortille to chociaż trochę się rozluźni.
- Mama dzwoniła jak cię nie było. Mówiła, że zostają jednak dwa tygodnie dłużej i...
- Nie powiedziałeś jej o moim wybryku, prawda?
- Jesteś moją siostrą. Nie wsypałbym cię.
Po kolacji poszłam do siebie. Gdy skończyłam wieczorną toaletę poszłam spać.
niedziela, 1 lipca 2012
Trzy
"Oczami Roxanne"
Rano obudził mnie telefon. Niechętnie odebrałam połączenie. Nawet nie spojrzałam na numer.
- Hej. To ja Zayn. Chciałem spytać czy może chciałabyś gdzieś ze mną wyskoczyć?
-Tak chętnie.-odpowiedziałam zmęczonym głosem.- Skąd masz mój numer?
-Podałaś mi go wczoraj.Nie pamiętasz?-odpowiedział.- To ja będę o 19:00.
I się rozłączył. Skąd on wiedział gdzie ja mieszkam? Zadałam sobie w myślach to pytanie. Spojrzałam na zegar. Była równo 13:00. Czas wstać. Zbiegłam na dół i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to kartka złożona w średniej wielkości prostokąt z napisanym drukowanymi literami "Roxanne". Rozwinęłam ją i zaczęłam czytać. Z treści wynikało, że rodzice wyjechali do Hiszpanii i będą za tydzień. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam mleko,a z szafki wyjęłam płatki. Zrobiłam sobie śniadanie i je oczywiście zjadłam. Potem poszłam na górę umyć zęby i uczesać się. Pomyślałam, że na ma na razie potrzeby żeby się ubierać. Zrobię to gdy będę się szykować do randki z Zaynem. Chwilę potem usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie spodziewałam się nikogo.
-Hej. Jestem Patricia i mam ciasto dla nowych sąsiadów. Mama kazała przynieść.- powiedziała dziewczyna o intensywnie czerwonych włosach.
-Hej. Dzięki. Może wejdziesz?
-Jasne czemu nie? Wyglądasz na bardzo miłą.
-Dzięki. Idź do salonu i usiądź sobie, a ja zaraz przyjdę.
Po chwili wróciłam i usiadłam obok nowej koleżanki. Nie wiedziałam od czego zacząć rozmowę z nią.
-Bardzo ładny dom.-powiedziała nagle.- Twój brat w domu?
-Nie wiem. Pewnie śpi. Wczoraj gdy wróciliśmy z imprezy był bardzo pijany.
-Tak widziałam przez okno. Zabawnie wyglądało to jak wyciągałaś go z samochodu i ciągnęłaś za sobą. Tym bardziej, że jesteś taka drobniutka.- zaczęłyśmy się śmiać.
-Na 100% wyglądało to zabawnie. A już się cieszyłam, ze jest późno i nikt nas nie widzi.
Gadałyśmy tak przez jeszcze godzinę. Dowiedziałam się, że Patricia woli jak mówi się do niej Rocky i jest w moim wieku.Do godziny 16:45 siedziałam przed telewizorem i oglądałam "Tom i Jerry". Muszę się zacząć szykować. Poszłam do mojej łazienki i wzięłam prysznic i umyłam oraz wysuszyłam włosy. Potem ułożyłam je i nałożyłam delikatny makijaż. Poszłam się ubrać. Byłam gotowa 30minut przed czasem. Postanowiłam pograć na pianinie które stało w salonie na dole.
"Oczami Zayn'a"
Umówiłem się z nią. Byłem super szczęśliwy. Gdy skończyłem przygotowania pojechałem po nią. Droga nie była długa. Gdy wyszedłem z samochodu usłyszałem pianino. Ktoś z jej rodziny miał wielki talent. Podszedłem pod drzwi i zadzwoniłem dzwonkiem. Nikt nie przyszedł otworzyć. Postanowiłem wejść samemu. Chyba nie zostanę przyjęty jako jakiś natręt? Otworzyłem delikatnie drzwi i zajrzałem do salonu w który przy pianinie siedziała blond piękność.
-Brawo.-powiedziałem i zacząłem klaskać.-Masz ogromny talent. Przepraszam, że wszedłem tak jakby bez twojej wiedzy ale nikt mi nie otwierał gdy dzwoniłem.
-Wszystko okay. Idziemy?
-Jasne.
Zaprowadziłem ją pod drzwiczki od strony pasażera i otworzyłem je przed nią. Jechaliśmy nie długo tym bardziej, że od początku wiedziałem gdzie chce ją zabrać.
"Oczami Roxanne"
Już jechaliśmy jakiś czas. Nie miałam pojęcia gdzie Zayn chce mnie zabrać. Wyjechaliśmy już poza miasto. Zayn zatrzymał się dopiero przy jakimś malutkim lasku.
- Wychodzimy tutaj.- powiedział i obdarzył mnie swoim pięknym uśmiechem.
Nic nie powiedziałam tylko wyszłam z samochodu. Gdy Zayn do mnie podszedł, złapał mnie za rękę. Spojrzałam w jego stronę i uśmiechnęłam się delikatnie. Doszliśmy do pięknej, idealnie okrągłej polanki. W sumie to była dość duża. Mieściło się na niej nie duże i nie małe jeziorko. Na polance był położony duży koc, a na nim leżało picie i jedzenie. Z odległości ciężko było stwierdzić co to za przysmaki. Wokół koca było ułożone w kształt serca mnóstwo małych świeczek. Wzruszyłam się i kilka łez pociekło po moim policzku.
- Czemu płaczesz? Nie podoba ci się?-spytał lekko zmartwiony
- Oczywiście, że mi się podoba. Płaczę dlatego, że nikt nigdy nie zadał sobie tyle trudu dla mnie.- odpowiedziałam. Zayn nie puszczał mojej dłoni. Zaprowadził mnie na koc i usiedliśmy na nim. Chłopak wziął jedną truskawkę, zamoczył ją w czekoladzie i wsadził mi ją do ust. Potem bardzo długo gadaliśmy.
- Roxanne, może to za wcześnie ale skradłaś mi serce. Chciałabyś zostać moją dziewczyną?
- Oczywiście, ze tak.-odpowiedziałam, przybliżyłam się do niego i delikatnie pocałowałam. Wstaliśmy z koca i poszliśmy z powrotem do samochodu.
- Zayn gdzie my jedziemy?- spytałam gdy zobaczyłam, że mijamy mój dom.
- Co powiesz na to, że dzisiaj nocujesz u mnie?
- Hmmm....Świetnie? - odpowiedziałam.
Gdy weszliśmy do wielkiego domu przywitała nas czwórka chłopaków.
- Oooo...Zayn znalazł dziewczynę.-powiedział Niall.
-Tak.Dla nas to lepiej. Przynajmniej przestanie narzekać, że nigdy nie znajdzie tej jedynej.- dodał Lou.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest następny. Nie specjalnie mi się podoba ale obiecuję, że następny będzie ciekawszy;)
Rano obudził mnie telefon. Niechętnie odebrałam połączenie. Nawet nie spojrzałam na numer.
- Hej. To ja Zayn. Chciałem spytać czy może chciałabyś gdzieś ze mną wyskoczyć?
-Tak chętnie.-odpowiedziałam zmęczonym głosem.- Skąd masz mój numer?
-Podałaś mi go wczoraj.Nie pamiętasz?-odpowiedział.- To ja będę o 19:00.
I się rozłączył. Skąd on wiedział gdzie ja mieszkam? Zadałam sobie w myślach to pytanie. Spojrzałam na zegar. Była równo 13:00. Czas wstać. Zbiegłam na dół i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to kartka złożona w średniej wielkości prostokąt z napisanym drukowanymi literami "Roxanne". Rozwinęłam ją i zaczęłam czytać. Z treści wynikało, że rodzice wyjechali do Hiszpanii i będą za tydzień. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam mleko,a z szafki wyjęłam płatki. Zrobiłam sobie śniadanie i je oczywiście zjadłam. Potem poszłam na górę umyć zęby i uczesać się. Pomyślałam, że na ma na razie potrzeby żeby się ubierać. Zrobię to gdy będę się szykować do randki z Zaynem. Chwilę potem usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie spodziewałam się nikogo.
-Hej. Jestem Patricia i mam ciasto dla nowych sąsiadów. Mama kazała przynieść.- powiedziała dziewczyna o intensywnie czerwonych włosach.
-Hej. Dzięki. Może wejdziesz?
-Jasne czemu nie? Wyglądasz na bardzo miłą.
-Dzięki. Idź do salonu i usiądź sobie, a ja zaraz przyjdę.
Po chwili wróciłam i usiadłam obok nowej koleżanki. Nie wiedziałam od czego zacząć rozmowę z nią.
-Bardzo ładny dom.-powiedziała nagle.- Twój brat w domu?
-Nie wiem. Pewnie śpi. Wczoraj gdy wróciliśmy z imprezy był bardzo pijany.
-Tak widziałam przez okno. Zabawnie wyglądało to jak wyciągałaś go z samochodu i ciągnęłaś za sobą. Tym bardziej, że jesteś taka drobniutka.- zaczęłyśmy się śmiać.
-Na 100% wyglądało to zabawnie. A już się cieszyłam, ze jest późno i nikt nas nie widzi.
Gadałyśmy tak przez jeszcze godzinę. Dowiedziałam się, że Patricia woli jak mówi się do niej Rocky i jest w moim wieku.Do godziny 16:45 siedziałam przed telewizorem i oglądałam "Tom i Jerry". Muszę się zacząć szykować. Poszłam do mojej łazienki i wzięłam prysznic i umyłam oraz wysuszyłam włosy. Potem ułożyłam je i nałożyłam delikatny makijaż. Poszłam się ubrać. Byłam gotowa 30minut przed czasem. Postanowiłam pograć na pianinie które stało w salonie na dole.
"Oczami Zayn'a"
Umówiłem się z nią. Byłem super szczęśliwy. Gdy skończyłem przygotowania pojechałem po nią. Droga nie była długa. Gdy wyszedłem z samochodu usłyszałem pianino. Ktoś z jej rodziny miał wielki talent. Podszedłem pod drzwi i zadzwoniłem dzwonkiem. Nikt nie przyszedł otworzyć. Postanowiłem wejść samemu. Chyba nie zostanę przyjęty jako jakiś natręt? Otworzyłem delikatnie drzwi i zajrzałem do salonu w który przy pianinie siedziała blond piękność.
-Brawo.-powiedziałem i zacząłem klaskać.-Masz ogromny talent. Przepraszam, że wszedłem tak jakby bez twojej wiedzy ale nikt mi nie otwierał gdy dzwoniłem.
-Wszystko okay. Idziemy?
-Jasne.
Zaprowadziłem ją pod drzwiczki od strony pasażera i otworzyłem je przed nią. Jechaliśmy nie długo tym bardziej, że od początku wiedziałem gdzie chce ją zabrać.
"Oczami Roxanne"
Już jechaliśmy jakiś czas. Nie miałam pojęcia gdzie Zayn chce mnie zabrać. Wyjechaliśmy już poza miasto. Zayn zatrzymał się dopiero przy jakimś malutkim lasku.
- Wychodzimy tutaj.- powiedział i obdarzył mnie swoim pięknym uśmiechem.
Nic nie powiedziałam tylko wyszłam z samochodu. Gdy Zayn do mnie podszedł, złapał mnie za rękę. Spojrzałam w jego stronę i uśmiechnęłam się delikatnie. Doszliśmy do pięknej, idealnie okrągłej polanki. W sumie to była dość duża. Mieściło się na niej nie duże i nie małe jeziorko. Na polance był położony duży koc, a na nim leżało picie i jedzenie. Z odległości ciężko było stwierdzić co to za przysmaki. Wokół koca było ułożone w kształt serca mnóstwo małych świeczek. Wzruszyłam się i kilka łez pociekło po moim policzku.
- Czemu płaczesz? Nie podoba ci się?-spytał lekko zmartwiony
- Oczywiście, że mi się podoba. Płaczę dlatego, że nikt nigdy nie zadał sobie tyle trudu dla mnie.- odpowiedziałam. Zayn nie puszczał mojej dłoni. Zaprowadził mnie na koc i usiedliśmy na nim. Chłopak wziął jedną truskawkę, zamoczył ją w czekoladzie i wsadził mi ją do ust. Potem bardzo długo gadaliśmy.
- Roxanne, może to za wcześnie ale skradłaś mi serce. Chciałabyś zostać moją dziewczyną?
- Oczywiście, ze tak.-odpowiedziałam, przybliżyłam się do niego i delikatnie pocałowałam. Wstaliśmy z koca i poszliśmy z powrotem do samochodu.
- Zayn gdzie my jedziemy?- spytałam gdy zobaczyłam, że mijamy mój dom.
- Co powiesz na to, że dzisiaj nocujesz u mnie?
- Hmmm....Świetnie? - odpowiedziałam.
Gdy weszliśmy do wielkiego domu przywitała nas czwórka chłopaków.
- Oooo...Zayn znalazł dziewczynę.-powiedział Niall.
-Tak.Dla nas to lepiej. Przynajmniej przestanie narzekać, że nigdy nie znajdzie tej jedynej.- dodał Lou.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest następny. Nie specjalnie mi się podoba ale obiecuję, że następny będzie ciekawszy;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)