"Oczami Roxanne"
Gdy weszliśmy na parkiet puścili wolny kawałek. No cóż miałam tańczyć wolnego z ledwo poznanym chłopakiem ok. Zayn złapał mnie w talii, a ja uwiesiłam swoje ręce na jego szyi. Zayn ślicznie się uśmiechnął. Po prostu mnie zaczarował. Gdy piosenka się skończyła, śliczny chłopak poszedł po coś do picia. Wtedy podszedł do mnie mój brat.
- No siostra.Szacun. Ledwo weszłaś, a oczarowałaś jakiegoś faceta. Skądś go kojarzę.
- Przestań. Tylko zatańczyliśmy, a teraz on poszedł po coś do picia. Tak w ogóle to on ma na imię Zayn.-powiedziałam cały czas się uśmiechając. Wtedy mój brat odszedł, a przyszedł z powrotem Zayn z czworgiem przyjaciół.
- Hej. Wróciłem. Chciałbym ci kogoś przedstawić. To jest Harry, Louis, Liam i Niall.-powiedział wskazując kolejno na chłopaków.
- Miło mi. Jestem Roxanne.-przedstawiłam się.
- Wiemy. Zayn już nam mówił, że poznał piękną dziewczynę. To prawda, że masz tatuaż na łopatce?- spytał jeden z nich. Chyba Louis.
- Tak, ale nie duży. Mało kto go zauważa.
- Czemu taki mały?- spytał Harry. Jego było łatwo zapamiętać, bo jako jedyny miał kręcone włosy.
- Bo zrobiłam go sobie, gdy miałam 15lat. Rodzice nie mogli zauważyć.- odpowiedziałam
- Aha. Bardzo ciekawe. Nie wyglądasz na taką co buntuje się przeciwko rodzinie.- wreszcie Liam coś wtrącił. Niall odkąd przyszedł to tylko jadł. Gadaliśmy jeszcze przez godzinę. Potem zatańczyłam z każdym chłopaków i powiedziałam, że muszę lecieć bo widzę, że z moim bratem nie jest dobrze.
- Może cię odwieźć? - spytał Zayn.
- Nie dzięki mam swój samochód, ale jak chcesz to możesz odprowadzić mnie do wyjścia.- zaproponowałam.
- Jasne. Ok.
Gdy doszliśmy do wyjścia Zayn zbliżył się do mnie. Nasze twarze były parę milimetrów od siebie. W końcu mnie pocałował. Na początku był to niewinny całus, który przerodził się w namiętny pocałunek.
-Dzięki.-powiedziałam i wyszłam.
"Oczami Zayn'a"
Ale ja mam szczęście-pomyślałem sobie, gdy zobaczyłem tamtą dziewczynę. Postanowiłem, że podejdę do niej i zagadam. Udało się. Nie spławiła mnie. Co więcej była mną chyba zainteresowana. Roxanne -przedstawiła się. Śliczne imię dla ślicznej dziewczyny. Zaprosiłem ją do tańca. I znowu. Wielkie szczęście bo puścili wolną piosenkę. Jak dar od losu. Po tańcu poszedłem po drinki dla nas. Złapałem chłopaków i postanowiłem, że przedstawię ich Roxanne. Po tym jak wróciłem i przedstawiłem jej moich przyjaciół potańczyliśmy jeszcze trochę i musiała się zbierać.
- Może cię odwieźć?
-Nie dzięki mam swój samochód, ale jak chcesz możesz mnie odprowadzić do wyjścia.
- Jasne.Ok.
Dochodziliśmy do wyjścia. Musiałem coś wymyślić. Pocałuję ją. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Jej usta były takie słodkie.
-Dzięki.-powiedziała i wyszła z lokalu. Wróciłem do chłopaków. Podejrzewałem, że któryś z nich szedł za mną. Nie zawiodłem się. Gdy wróciłem do stolika przywitały mnie gwizdy i dość głośne "uuu".
-Zayn znalazł sobie chyba dziewczynę.- powiedział Niall.
-Jeszcze nie wiem, ale jutro do niej zadzwonię i mam nadzieję, że zgodzi się na spotkanie. Zależy mi na niej.- odpowiedziałem
- No ładna jest, a nawet piękna. Ale byłeś pierwszy.-powiedział Harry.
-Ej. Mówisz o niej jakby była ostatnim kawałkiem pizzy.- a Niall jak zwykle o jedzeniu. Po około dwóch godzinach postanowiliśmy, że wrócimy do domu. Po powrocie od razu poszedłem do swojego pokoju i walnąłem się na łóżko. Przed oczami cały czas miałem uśmiechniętą twarz Roxanne. Była cudowna. Chwilę po tym zasnąłem.
" Oczami Roxanne "
Gdy wróciłam do domu cały czas myślałam o Zaynie. Szkoda, że nie dałam mu swojego numeru telefonu. Pewnie już nigdy się nie spotkamy. Posmutniałam trochę. Wydawał mi się taki idealny. Z bratem bardzo ciężko wchodziło się do domu, a jeszcze ciężej wnosiło się go po schodach. Chociaż wnosiło to złe słowo. To co robiłam można było nazwać wciąganiem. Alkohol nieźle na niego działał. Szkoda, że mnie nie uprzedził. Jak już zaciągnęłam go do jego pokoju poszłam do swojej łazienki żeby zmyć makijaż i wziąć prysznic. Potem ubrałam się w piżamę i poszłam spać.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to jest dwójeczka. Przepraszam ,że tak późno ale jestem troszkę chora i nie miałam siły żeby wcześniej odpalić kompa . Bardzo proszę komentujcie. Chcę znać wasze zdanie:)
piątek, 22 czerwca 2012
wtorek, 19 czerwca 2012
Proszę, dziękuję:)
Hej. Chciałam was prosić o zostawianie komentarzy pod postami bo nie wiem czy osobom, które czytają bloga podoba się rozdział lub to w jaki sposób historia się rozgrywa. Jakbyście miały jakieś zastrzeżenia co do historii to piszcie na Twittera @RoxiiKalamarska . Chętnie poczytam wskazówki moich czytelników:)
A na koniec... Dziękuję tym co czytają mojego bloga;)
A na koniec... Dziękuję tym co czytają mojego bloga;)
poniedziałek, 18 czerwca 2012
Jeden
"Oczami Roxanne"
Rano obudził mnie krzyk mojej mamy. " Steven! Zaspaliśmy! Za 30 minut mamy samolot!" . Wszyscy zerwaliśmy się z łóżek i zaczęliśmy szybko szykować się do wyjazdu na lotnisko. Zbiegłam po schodach na dół i wyjęłam z lodówki jogurt. Zjadłam go szybko, po czym pobiegłam na górę żeby umyć zęby i ubrać się we wcześniej przygotowane ubrania.
- Roxanne! Musimy już jechać. Pospiesz się córeczko.- powiedział znienawidzony przeze mnie ojciec. Posłusznie zbiegłam na dół z torebką w której miałam komórkę, mp4, portfel i..... szczotkę do włosów. No tak zapomniałam się uczesać. Zrobię to w samochodzie. Walizki ze wszystkimi ubraniami (moimi i rodziców) już były w naszym nowym domu w Londynie. Gdy szłam w stronę samochodu po raz ostatni odwróciłam się w stronę domu, którego już nigdy nie zobaczę. Po policzku spłynęło mi kilka łez, ale szybko otarłam je i wskoczyłam do Porsche mojej mamy. Samochód ojca znajdował się jak większość jego rzeczy w Londynie. Po 10 minutach szybkiej jazdy byliśmy na lotnisku. Chwilkę potem znalazłam się w samolocie. Z torebki wyjęłam mp4, włożyłam do uszu słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki. Po jakiś dziesięciu minutach usnęłam.
- Roxanne.-usłyszałam głos mojej mamy jakby przez mgłę- Roxanne. Wstawaj już jesteśmy kochanie.- Ahh no tak, a miałam nadzieję, że to tylko zły sen z którego się szybko obudzę. Niestety jest to szara rzeczywistość.
Gdy wysiedliśmy z samolotu mama powiedziała mi, że mam wyjść przed lotnisko, poszukać czarnego BMW, wsiąść do niego i podać adres, który dostałam na karteczce.
- Kto mnie zawiezie do nowego domu?- spytałam mamę
- Kolega z pracy taty.-odpowiedziała mi- My musimy załatwić coś jeszcze, ale za kilka godzin będziemy już z tobą.-powiedziała z uśmiechem. Wyszłam przed lotnisko i zobaczyłam dwa czarne BMW. Oba miały przyciemniane szyby więc nie mogłam stwierdzić kto siedzi za kierownicą. Postanowiłam podejść do tego, które stało bliżej. Otworzyłam drzwiczki i oblałam się rumieńcem. Na tylnych siedzeniach samochodu siedziało pięciu chłopaków.
- Przepraszam. Pomyliłam samochody.- palnęłam. Zamknęłam drzwiczki od samochodu mega przystojnych nie znajomych i pobiegłam do prawidłowego samochodu.
"Oczami Harrego"
Siedzieliśmy w samochodzie i czekaliśmy na naszego managera. Gdy otworzyły się drzwiczki już otwieraliśmy usta żeby powiedzieć "Nareszcie" , ale powstrzymaliśmy się bo ukazała się nam dziewczyna. Byłem bardzo zdziwiony. Jakby to była fanka od razu zaczęłaby piszczeć i błagać o autografy.
- Przepraszam. Pomyliłam samochody.- powiedziała i zamknęła drzwi auta. Chwilę po tym zobaczyłem jak Zayn podnosi się ze swojego miejsca.
- Co ty robisz?-spytał Liam
- Idę poprosić tą śliczną nie znajomą o numer telefonu.-odpowiedział i chciał już wychodzić, gdy niespodziewanie zjawił się Paul.
- Gdzie się wybierasz Zayn?- spytał - Musimy jechać- powiedział zanim Zayn zdążył wydusić z siebie cokolwiek. Mój zrezygnowany przyjaciel zajął swoje miejsce i ruszyliśmy.
"Oczami Roxanne"
Byłam już w nowym domu. Nie byłam przyzwyczajona do tego typu budynku mieszkalnego. Miał on w miarę normalny rozmiar. Był taki....hmmm...zwyczajny? Tak to chyba dobre słowo. Budynek położony był na osiedlu, gdzie wszystkie domy wyglądały podobnie.Każdy miał ganek. Mój oczywiście też. Gdy doszłam do drzwi wyjęłam klucz z mojej torebki i przekręciłam go w zamku. Gdy zobaczyłam urządzone już wnętrze domu pomyślałam sobie "No tak. Dom urządzony na....hmmm...bogato." Pobiegłam schodami na górę i próbowałam znaleźć swój pokój. Był położony na końcu długiego korytarza i miał białe drzwi. Była na nich przyklejona karteczka z moim imieniem. Tak to na 100% mój. Otworzyłam drzwi pomieszczenia. Zatkało mnie. Był urządzony tak samo jak mój pokój w Paryżu. To na pewno sprawka mojej mamy. Byłam jej bardzo wdzięczna. Zabrałam się do rozpakowywania rzeczy. Zajęło mi to godzinkę, może dwie. Odpaliłam laptopa i weszłam na Twittera. Napisałam "W nowym domu. Na razie nie jest tak źle;)".
- Roxanne! Zejdź na dół!- krzyczała moja mama. Wyłączyłam laptopa i posłusznie zeszłam. Mama zamknęła mi oczy dłońmi i wyprowadziła na zewnątrz.
- Niespodzianka!-usłyszałam rodziców i....mojego brata?! James przyjechał! Rzuciłam się mu na szyję.
- Jesteś! Przecież mówiłeś miesiąc temu, ze za szybko się nie spotkamy.-powiedziałam
- No tak, ale czy spojrzałaś na to co stoi za mną? Nie ja jestem niespodzianką tylko to cudeńko.-powiedział i wskazał na BMW m3 Cabrio.
- To dla mnie?- spytałam zdziwiona?
- Ja swój mam, rodzice też tylko ty nam zostałaś, a wiedzieliśmy, że lubisz czerwone samochody więc... Najlepszego siostrzyczko. I dzisiaj zabieram cię do klubu żebyś świętowała osiemnastkę!- oświadczył
- Jasne.
Gdy przetestowałam swój nowiutki samochód, weszliśmy do domu. James kazał mi szykować się do wyjścia. O godzinie 20:00 pojechaliśmy do klubu. Było strasznie głośno. Ale ja to uwielbiam, tłok i chaos. To jest to-pomyślałam. Gdy usiadłam na jednym z wolnych miejsc i zaczęłam pić mojego drinka dosiadł się do mnie jakiś chłopak. Zdawało mi się, że już go kiedyś widziałam.
- Cześć.- powiedział - Jak się bawisz? Jestem Zayn, a ty? - spytał
- Roxanne.- odpowiedziałam - Cóż bawiłabym się lepiej gdyby ktoś zaprosił nie do tańca.
- Co to za okazja, że dopiero co przyjechałaś do Londynu i już imprezujesz? - zdziwiło mnie to pytanie. Skąd on wiedział, że dopiero się przeprowadziłam?
- Urodziny.- odpowiedziałam- Osiemnaste. Skąd wiesz, że dopiero dzisiaj przyjechałam?
- Pomyliłaś samochody. Siedziałem tam jeszcze z czworgiem głupków. Jeden blondyn, jeden z kręconymi włosami, jeden jadł marchewkę i ostatni czytał jakąś książkę.
- Aha ty jesteś ten słodki.- powiedziałam i oblałam się rumieńcem.
- wyglądasz pięknie jak się rumienisz.-powiedział - Zatańczysz? - spytał
- Chętnie.
Rano obudził mnie krzyk mojej mamy. " Steven! Zaspaliśmy! Za 30 minut mamy samolot!" . Wszyscy zerwaliśmy się z łóżek i zaczęliśmy szybko szykować się do wyjazdu na lotnisko. Zbiegłam po schodach na dół i wyjęłam z lodówki jogurt. Zjadłam go szybko, po czym pobiegłam na górę żeby umyć zęby i ubrać się we wcześniej przygotowane ubrania.
- Roxanne! Musimy już jechać. Pospiesz się córeczko.- powiedział znienawidzony przeze mnie ojciec. Posłusznie zbiegłam na dół z torebką w której miałam komórkę, mp4, portfel i..... szczotkę do włosów. No tak zapomniałam się uczesać. Zrobię to w samochodzie. Walizki ze wszystkimi ubraniami (moimi i rodziców) już były w naszym nowym domu w Londynie. Gdy szłam w stronę samochodu po raz ostatni odwróciłam się w stronę domu, którego już nigdy nie zobaczę. Po policzku spłynęło mi kilka łez, ale szybko otarłam je i wskoczyłam do Porsche mojej mamy. Samochód ojca znajdował się jak większość jego rzeczy w Londynie. Po 10 minutach szybkiej jazdy byliśmy na lotnisku. Chwilkę potem znalazłam się w samolocie. Z torebki wyjęłam mp4, włożyłam do uszu słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki. Po jakiś dziesięciu minutach usnęłam.
- Roxanne.-usłyszałam głos mojej mamy jakby przez mgłę- Roxanne. Wstawaj już jesteśmy kochanie.- Ahh no tak, a miałam nadzieję, że to tylko zły sen z którego się szybko obudzę. Niestety jest to szara rzeczywistość.
Gdy wysiedliśmy z samolotu mama powiedziała mi, że mam wyjść przed lotnisko, poszukać czarnego BMW, wsiąść do niego i podać adres, który dostałam na karteczce.
- Kto mnie zawiezie do nowego domu?- spytałam mamę
- Kolega z pracy taty.-odpowiedziała mi- My musimy załatwić coś jeszcze, ale za kilka godzin będziemy już z tobą.-powiedziała z uśmiechem. Wyszłam przed lotnisko i zobaczyłam dwa czarne BMW. Oba miały przyciemniane szyby więc nie mogłam stwierdzić kto siedzi za kierownicą. Postanowiłam podejść do tego, które stało bliżej. Otworzyłam drzwiczki i oblałam się rumieńcem. Na tylnych siedzeniach samochodu siedziało pięciu chłopaków.
- Przepraszam. Pomyliłam samochody.- palnęłam. Zamknęłam drzwiczki od samochodu mega przystojnych nie znajomych i pobiegłam do prawidłowego samochodu.
"Oczami Harrego"
Siedzieliśmy w samochodzie i czekaliśmy na naszego managera. Gdy otworzyły się drzwiczki już otwieraliśmy usta żeby powiedzieć "Nareszcie" , ale powstrzymaliśmy się bo ukazała się nam dziewczyna. Byłem bardzo zdziwiony. Jakby to była fanka od razu zaczęłaby piszczeć i błagać o autografy.
- Przepraszam. Pomyliłam samochody.- powiedziała i zamknęła drzwi auta. Chwilę po tym zobaczyłem jak Zayn podnosi się ze swojego miejsca.
- Co ty robisz?-spytał Liam
- Idę poprosić tą śliczną nie znajomą o numer telefonu.-odpowiedział i chciał już wychodzić, gdy niespodziewanie zjawił się Paul.
- Gdzie się wybierasz Zayn?- spytał - Musimy jechać- powiedział zanim Zayn zdążył wydusić z siebie cokolwiek. Mój zrezygnowany przyjaciel zajął swoje miejsce i ruszyliśmy.
"Oczami Roxanne"
Byłam już w nowym domu. Nie byłam przyzwyczajona do tego typu budynku mieszkalnego. Miał on w miarę normalny rozmiar. Był taki....hmmm...zwyczajny? Tak to chyba dobre słowo. Budynek położony był na osiedlu, gdzie wszystkie domy wyglądały podobnie.Każdy miał ganek. Mój oczywiście też. Gdy doszłam do drzwi wyjęłam klucz z mojej torebki i przekręciłam go w zamku. Gdy zobaczyłam urządzone już wnętrze domu pomyślałam sobie "No tak. Dom urządzony na....hmmm...bogato." Pobiegłam schodami na górę i próbowałam znaleźć swój pokój. Był położony na końcu długiego korytarza i miał białe drzwi. Była na nich przyklejona karteczka z moim imieniem. Tak to na 100% mój. Otworzyłam drzwi pomieszczenia. Zatkało mnie. Był urządzony tak samo jak mój pokój w Paryżu. To na pewno sprawka mojej mamy. Byłam jej bardzo wdzięczna. Zabrałam się do rozpakowywania rzeczy. Zajęło mi to godzinkę, może dwie. Odpaliłam laptopa i weszłam na Twittera. Napisałam "W nowym domu. Na razie nie jest tak źle;)".
- Roxanne! Zejdź na dół!- krzyczała moja mama. Wyłączyłam laptopa i posłusznie zeszłam. Mama zamknęła mi oczy dłońmi i wyprowadziła na zewnątrz.
- Niespodzianka!-usłyszałam rodziców i....mojego brata?! James przyjechał! Rzuciłam się mu na szyję.
- Jesteś! Przecież mówiłeś miesiąc temu, ze za szybko się nie spotkamy.-powiedziałam
- No tak, ale czy spojrzałaś na to co stoi za mną? Nie ja jestem niespodzianką tylko to cudeńko.-powiedział i wskazał na BMW m3 Cabrio.
- To dla mnie?- spytałam zdziwiona?
- Ja swój mam, rodzice też tylko ty nam zostałaś, a wiedzieliśmy, że lubisz czerwone samochody więc... Najlepszego siostrzyczko. I dzisiaj zabieram cię do klubu żebyś świętowała osiemnastkę!- oświadczył
- Jasne.
Gdy przetestowałam swój nowiutki samochód, weszliśmy do domu. James kazał mi szykować się do wyjścia. O godzinie 20:00 pojechaliśmy do klubu. Było strasznie głośno. Ale ja to uwielbiam, tłok i chaos. To jest to-pomyślałam. Gdy usiadłam na jednym z wolnych miejsc i zaczęłam pić mojego drinka dosiadł się do mnie jakiś chłopak. Zdawało mi się, że już go kiedyś widziałam.
- Cześć.- powiedział - Jak się bawisz? Jestem Zayn, a ty? - spytał
- Roxanne.- odpowiedziałam - Cóż bawiłabym się lepiej gdyby ktoś zaprosił nie do tańca.
- Co to za okazja, że dopiero co przyjechałaś do Londynu i już imprezujesz? - zdziwiło mnie to pytanie. Skąd on wiedział, że dopiero się przeprowadziłam?
- Urodziny.- odpowiedziałam- Osiemnaste. Skąd wiesz, że dopiero dzisiaj przyjechałam?
- Pomyliłaś samochody. Siedziałem tam jeszcze z czworgiem głupków. Jeden blondyn, jeden z kręconymi włosami, jeden jadł marchewkę i ostatni czytał jakąś książkę.
- Aha ty jesteś ten słodki.- powiedziałam i oblałam się rumieńcem.
- wyglądasz pięknie jak się rumienisz.-powiedział - Zatańczysz? - spytał
- Chętnie.
czwartek, 14 czerwca 2012
Prolog
Urodziłam się 18 lat temu w Kanadzie, a dokładniej w Vancouver. Swoją pierwszą przeprowadzkę przeżyłam gdy miałam 6 lat. Wyprowadzaliśmy się wtedy do Nowego Jorku. 3 lata potem- kolejna przeprowadzka- do Miami, a potem do Meksyku. Najgorzej było gdy wyprowadziliśmy się do Niemiec jak miałam 13 lat. Pamiętam jak nieswojo czułam się w Berlinie. Okropny język. Taki....twardy. Każde słowo brzmiało jak rozkaz. Gdy miałam 15 lat było lepiej. Przyzwyczaiłam się do ciągłych przeprowadzek. W moje szesnaste urodziny przeprowadzaliśmy się do Francji. W Paryżu było cudownie. Zadomowiłam się tam i znalazłam pierwszą wielką miłość. Marco był moją bratnią duszą. Po dwóch latach musieliśmy się niestety rozstać. Wszystko przez pracę mojego ojca. Tamtego dnia go znienawidziłam. W moje urodziny miała odbyć się kolejna przeprowadzka. Tym razem do Londynu. Może nie będzie tak źle?
poniedziałek, 11 czerwca 2012
Bohaterowie
Harry Edward Milward Styles (18 lat)
Louis William Tomlinson ( 21 lat)
Niall James Horan (19 lat)
Zayn Javadd Rogan Josh Malik (19 lat)
Liam James Payne (19 lat)
Roxanne Veronica Jones (18 lat)
Patricia Rocky Waldorf (18 lat)
James David Jones (22 lata)
Logan Phillip Jones (23 lata)
Justin Drew Waldorf (18 lat) Bliźniak Rocky
*Rocky(Patricia) i Justin to bliźnięta dwujajowe
Subskrybuj:
Posty (Atom)